piątek, 28 listopada 2014

Aby chciało się chcieć!

To naprawdę nie lada wyzwanie, gdy z dnia na dzień człowiek podejmuję decyzję o tym, że chcę zmienić swoje życie. Chcę zmienić styl bycia, relacje z partnerem/partnerką czy chociażby chcę zacząć się lepiej odżywiać. Ma ułożony już cały plan w głowie jednak napotyka pewną przeszkodę.
"Nie chcę mi się, nie mam siły, ani ochoty. Lepiej zostanę tu gdzie teraz jestem. NA KANAPIE"
Znacie to? Ja znam to, aż za dobrze, a jako osoba z depresją bądź stanami depresyjnymi, jak kto woli, naprawdę wiem co mówię. A piszę to dziś dlatego, że właśnie poraz kolejny jestem w życiowej kropce i nie wiem co zrobić aby chciało mi się chcieć.:-(
Chciałabym podnieść się rano z łóżka, obok ukochanej osoby, z uśmiechem na ustach i powiedzieć samej sobie, że w końcu mi się chcę. Niestety, poraz kolejny leże tydzień w domu, bo psychicznie czuję się, jak warzywo. Nie jestem w stanie zebrać sie i zrobić czegoś pożytecznego, ze swoim życiem.  A jeszcze dochodzi ten cholerny brak wsparcia ze strony bliskich. Każdy myśli o sobie, o tym czego oczekuję od nas, ale żeby w zamian dać coś od siebie to już nie jest tak łatwo.

Najgorzej jest gdy napotykasz się z opiniami i to od bliskich, że przecież depresja to nie jest choroba, wystarczy się ogarnąć i zacząć normalnie żyć, chodzić do szkoły, uczyć się. A więc mówię teraz głośno i otwarcie do wszystkich TO JEST NAJGORSZE CO BLISKA OSOBA MOŻE ZROBIĆ DLA OSOBY Z DEPRESJĄ!!!!!!!!  Bo Wy, którzy nie chorujecie, nie potraficie zrozumieć jak to jest pomimo brania leków, chodzenia na terapie czy jeszcze innych rzeczy prowadzić w sobie wewnętrzną i nieustanną walkę tylko po to, ABY CHCIAŁO NAM SIĘ CHCIEĆ!  Być może komuś wyda się to głupie, ale wczoraj przez dwie godziny zmuszałam się do pójścia do łazienki i wykąpania.  Trudno. Tak właśnie jest.

Przepraszam jeśli ktoś poczuł się urażony tym wpisem, chciałam Wam tylko przybliżyć w pewien sposób jak na codzień czuję się osoba z depresją, która nie ma wsparcia od najbliższych.

Jeśli ktokolwiek z Was ma jakieś swoje, sprawdzone i przetestowane metody co robić, aby stan wegetowania jak ja to mówię trwał jak najkrócej z chęcia przetestuje. Buziaki!:-)

2 komentarze:

  1. Ja w swoim życiu miałam wiele chwil załamania, ale zawsze udawało mi się w porę ogarnąć, żeby już całkiem się nie zdołować... mam nadzieję, że Ty kiedyś też odnajdziesz swoją radość z życia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również tak kiedyś kojarzyły się święta, ale sporo się zmieniło... ja jestem rodzinną osobą i bardzo chcę, żeby święta były spokojne i udane, mam nadzieję, że te własnie w koncu takie będą.

    Dziękuję bardzo i wzajemnie! ;)

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Dziękuje, że zajrzałeś, zajrzałaś na mojego bloga i zostawiasz po sobie ślad. :)